Depozyt sądowy w zamówieniach publicznych – granice uprawnień zamawiającego a ochrona podwykonawców

O ryzykach depozytu i sposobach ich ograniczenia piszą w najnowszym wydaniu Prawo Budowlane. Kwartalnik członkowie naszego zespołu budowlanego i prawa zamówień publicznych: Mateusz Kołodziejak i Sylwia Zielezińska.

Instytucja depozytu sądowego, choć uregulowana w Kodeksie cywilnym („KC”), znalazła szczególne zastosowanie na gruncie prawa zamówień publicznych, stając się narzędziem wykorzystywanym przez zamawiających w sytuacjach spornych, głównie na linii wykonawca – podwykonawca. Co do zasady w świetle założeń ustawodawcy na gruncie ustawy zamówień publicznych, złożenie świadczenia do depozytu sądowego powinno stanowić rozwiązanie o charakterze wyjątkowym. Dopuszczalne jest jedynie w razie wystąpienia obiektywnej, istotnej „zasadniczej wątpliwości” co do osoby uprawnionej do zapłaty lub co do wysokości świadczenia, przy założeniu, że dłużnik nie kwestionuje własnego obowiązku spełnienia świadczenia co do zasady. W praktyce realizacji inwestycji publicznych, zamawiający często korzystają jednak z możliwości złożenia spornego wynagrodzenia do depozytu sądowego. Dzieje się tak przede wszystkim w sytuacji, gdy powstaje spór pomiędzy generalnym wykonawcą a jego podwykonawcą co do zapłaty za wykonane roboty budowlane. Zamawiający jako podmiot ponoszący solidarną odpowiedzialność za zobowiązania wobec podwykonawców, staje przed dylematem, komu wypłacić należne środki, aby nie narazić się na ryzyko podwójnej zapłaty. W takim przypadku, złożenie spornej kwoty do depozytu sądowego staje się dla niego swoistym „wyjściem awaryjnym”, pozwalającym na zwolnienie się z zobowiązania i przerzucenie ciężaru rozstrzygnięcia sporu na zainteresowane strony. Na tym tle dochodzi jednak do nadużyć zamawiającego, gdyż traktuje on depozyt jako substytut płatności bezpośredniej, co może prowadzić do opóźnień w jej uiszczeniu, a w razie wadliwego określenia warunków wydania środków z depozytu, nawet ryzyka jego likwidacji. Artykuł ten przybliża więc praktyczne aspekty stosowania depozytu sądowego w zamówieniach publicznych, identyfikuje problemy jakie rodzi ta instytucja, w tym kontrowersje wokół trzyletniego terminu na podjęcie depozytu, a także analizuje wpływ złożenia świadczenia do depozytu na toczący się spór o jego zapłatę.

Ramy normatywne depozytu

Jeśli chodzi o samą instytucję depozytu, to depozyt sądowy pełni w polskim prawie rolę zastępczego sposobu spełnienia świadczenia. Z instytucji tej powinno korzystać się tylko wtedy, kiedy, dłużnik chce spełnić świadczenie, ale z obiektywnych przyczyn nie wie komu świadczyć.

Powyższe wynika z ujęcia kodeksowego (art. 467–470 KC), zgodnie z którym, złożenie przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego dopuszczalne jest w sytuacjach, w których trudność oznaczenia dotyczy osoby wierzyciela. Kodeks cywilny przewiduje cztery takie przypadki: (1) gdy dłużnik nie wie, kto jest wierzycielem albo nie zna miejsca jego zamieszkania lub siedziby; (2) gdy wierzyciel nie ma pełnej zdolności do czynności prawnych i nie ma przedstawiciela uprawnionego do przyjęcia świadczenia; (3) gdy powstał spór, kto jest wierzycielem; (4) bądź gdy z powodu innych okoliczności dotyczących osoby wierzyciela świadczenie nie może być skutecznie spełnione. Powyższa konstrukcja obejmuje więc wyłącznie trudności personalne, związane z identyfikacją lub reprezentacją wierzyciela. Jeżeli natomiast spór dotyczy samego istnienia długu bądź jego wysokości, złożenie depozytu na podstawach KC jest niedopuszczalne.

Poza rozwiązaniem kodeksowym, szczególne rozwiązanie przewiduje ustawa prawo zamówień publicznych. W reżimie zamówień publicznych chodzi o zdeponowanie świadczeń dot. realizacji bezpośrednich płatnościach dla podwykonawców i dalszych podwykonawców (zob. art. 143c ust. 5 ustawy PZP z 2004 r., obecnie art. 465 ust. 5 ustawy PZP z 2019 r.). Zgodnie z ww. przepisami zamawiający, po zgłoszeniu uwag przez wykonawcę, może zamiast dokonywać bezpośredniej zapłaty na rzecz podwykonawcy lub dalszego podwykonawcy złożyć świadczenie do depozytu sądowego. Może to jednak uczynić wyłącznie, gdy powstanie zasadnicza wątpliwość co do wysokości należnej zapłaty lub co do podmiotu, któremu płatność się należy. Regulacja ta rozszerza więc kodeksowy katalog z art. 467 KC obejmując nie tylko wątpliwości co do osoby wierzyciela, lecz także spór dotyczący wysokości wynagrodzenia. Ratio legis tego przepisu polega więc na tym, że świadczenie co do zasady ma trafić do tych, którzy wykonali roboty, a depozyt ma charakter jedynie wyjątkowy i znajduje zastosowanie wyłącznie w przypadkach, o których stanowi ustawa.

Nadużycia depozytu sądowego

Problem jednak pojawia się wówczas, gdy instytucja depozytu sądowego wykorzystywana jest jako swoista forma odroczenia płatności.

W praktyce można spotkać się z sytuacją, gdy zamawiający, powołując się na istnienie sporu pomiędzy np.: wykonawcą a podwykonawcą lub dalszym podwykonawcą, składa wniosek o zezwolenie na złożenie świadczenia do depozytu sądowego wraz z jednoczesnym ostrożnościowym wskazaniem, że kwestionuje on swoją odpowiedzialności co do zasady i wysokość. Takie stanowisko uznać należy za sprzeczne z istotą depozytu, ponieważ konstrukcja depozytu zakłada bowiem, że dłużnik nie może kwestionować obowiązku zapłaty co do zasady, a jego wątpliwości mogą dotyczyć wyłącznie osoby uprawnionej do odbioru świadczenia lub jego wysokości. Powyższa teza potwierdzona jest w orzecznictwie, gdzie wskazano, że jeśli dłużnik kwestionuje samo istnienie wierzytelności i wdaje się w tym zakresie w spór sądowy z wierzycielem, to nie ma on podstaw do „profilaktycznego” złożenia świadczenia do depozytu, z zastrzeżeniem wypłaty w przyszłości świadczenia wierzycielowi, pod warunkiem jednak prawomocnego wygrania przez niego tego sporu.

Kwestia złożenia świadczenia do depozytu sądowego nabiera dodatkowego znaczenia w świetle ustawy z dnia 18 października 2006 r o likwidacji niepodjętych depozytów, ponieważ niewłaściwe określenie warunków wydania depozytu lub przedwczesne wezwanie uprawnionego do jego odbioru może prowadzić do braku możliwości podjęcia świadczenia z depozytu lub rozpoczęcia biegu trzyletniego terminu likwidacyjnego, w sytuacji, gdy wierzyciel obiektywnie nie posiada jeszcze możliwości podjęcia środków, np. z uwagi na konieczność uprzedniego uzyskania prawomocnego orzeczenia sądu.

W sporach budowlanych, które ze swej natury charakteryzują się rozciągniętymi w czasie postępowaniami sądowymi, ryzyko utraty środków w wyniku przedwczesnego uruchomienia tego terminu ma wymiar szczególnie istotny.

„Zasadnicza wątpliwość” jako przesłanka skorzystania z depozytu na gruncie PZP

Pojęcie zasadniczej wątpliwości, o którym mowa w art. 143 c ustawy PZP z 2004 r. (obecnie 465 ust. 1 ustawy PZP z 2019 r.) rodzi wątpliwości interpretacyjne, ponieważ ustawodawca nie zdefiniował tego pojęcia, a co wymaga jego odtworzenia w drodze wykładni językowej, systemowej lub funkcjonalnej. W ujęciu językowym „zasadnicza wątpliwość” oznacza nie każdą niepewność, ale taką, która jest istotna, obiektywna i trudna do przezwyciężenia. Wykładnia systemowa podpowiada, że skoro przepis ten jest wyjątkiem od zasady bezpośredniej zapłaty na rzecz podwykonawcy, to powinien być stosowany zawężająco. Wykładnia funkcjonalna odwołuje się do celu przepisu, tj. ochrony obrotu i interesu wykonawców niższego szczebla.

W praktyce orzeczniczej przyjmuje się, że sama subiektywna ocena zamawiającego o istnieniu sporu nie wystarcza. Jak trafnie zauważył Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z dnia 29 września 2020 r., sygn. akt V ACa 102/19, dla zaistnienia przesłanki zasadniczej wątpliwości niezbędne jest wykazanie, że rzeczywiście istnieją obiektywne i istotne trudności w rozstrzygnięciu komu lub w jakiej wysokości należy się zapłata. Ciężar uprawdopodobnienia przesłanek dla depozytu spoczywa na wnioskodawcy. Nie powinno być więc wystarczające ogólne powołanie się na spór co do zasadności zapłaty powstały np. pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą. Konieczne jest wykazanie, dlaczego spór ten jest realny i ma rzeczywisty wpływ na możliwość dokonania bezpośredniej zapłaty przez Zamawiającego.

Warto przywołać w tym kontekście także pogląd G. Józefiaka, wyrażony w publikacji „Depozyt sądowy a płatności na rzecz podwykonawców” (M.Zam.Pub. 2022, nr 7, s. 30–34). Autor podkreśla, że pojęcie „istnienia zasadniczej wątpliwości” należy interpretować ściśle, jako kwalifikowaną formę niepewności, która powinna wynikać z konkretnych okoliczności faktycznych i nie może być konstruowana wyłącznie w oparciu o stanowisko zamawiającego. Wskazuje także, że zastosowanie tej normy wymaga każdorazowo rzetelnej analizy materiału dowodowego, a instytucja depozytu sądowego powinna być zarezerwowana wyłącznie dla sytuacji, w których brak jest możliwości jednoznacznego rozstrzygnięcia, komu należy się dane świadczenie.

W tym kontekście ocena zasadniczej wątpliwości nie może być traktowana wyłącznie jako formalny wymóg. To także narzędzie służące ochronie funkcji depozytu. Jeżeli wniosek nie rozwiązuje obiektywnej trudności, lecz tworzy nowy problem w postaci zagrożenia likwidacyjnego, sąd powinien odmówić jego uwzględnienia. Złożenie środków do depozytu nie może być substytutem wykonania świadczenia ani sposobem na przerzucenie ryzyka procesowego na wierzyciela.

Zestawiając powyższe, widać wyraźnie, że przesłanka zasadniczej wątpliwości ma charakter zawężający. Nie każdy więc spór pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą lub dalszym podwykonawcą powinien ją uzasadniać. Tym bardziej nie uzasadnia jej sytuacja, w której zamawiający jedynie ogólnikowo powołuje się na istnienie sporu, nie uzasadniając nawet dlaczego jego zdaniem kwestia sporna nie pozwala dokonać bezpośredniej płatności. W konsekwencji, kluczowe powinno być rygorystyczne badanie przez sąd spełnienia przesłanki zasadniczej wątpliwości i niedopuszczanie do sytuacji, w których depozyt jest wykorzystywany instrumentalnie, jako środek „odłożenia” rozstrzygnięcia lub uniknięcia zapłaty w terminie.

Kognicja sądu depozytowego i zakres oceny wniosku

W praktyce powstaje problem, na ile sąd depozytowy powinien badać przesłanki dopuszczalności złożenia świadczenia do depozytu sądowego, w szczególności spełnienia się przesłanki „zasadniczej wątpliwości”, biorąc pod uwagę przyjętą wąską kognicję sądu zgodnie z art. 6931 Kodeksu postępowania cywilnego („KPC”), który stanowi, że: „w postępowaniu o złożenie przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego sąd nie bada prawdziwości twierdzeń zawartych we wniosku, ograniczając się do oceny, czy według przytoczonych okoliczności złożenie do depozytu jest prawnie uzasadnione.”. W postępowaniu nieprocesowym obowiązuje wciąż zasada wszechstronnej oceny materiału dowodowego, a więc i wniosku i twierdzeń wnioskodawcy. Należy zauważyć, że art. 233 § 1 w zw. z art. 13 § 1 KPC nie jest wyłączony i nakłada na sąd obowiązek swobodnej, ale nie dowolnej oceny dowodów, co oznacza, że powinien on wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy.

Powyższe nakazuje więc przyjąć, że także w sprawie depozytowej możliwe jest prowadzenie postępowania dowodowego, a także, że sąd może nawet zarządzić przeprowadzenia rozprawy celem wysłuchania uczestników, jeśli poweźmie wątpliwości co do zasadności wniosku. Powyższe stanowisko potwierdza dr hab. Piotr Rylski, który wskazuje, że brak jest przeszkód do wyznaczenia rozprawy w sprawie depozytowej (art. 514 § 1 KPC).

Zgodnie z powyższym ocena wniosku o złożenie do depozytu nie powinna ograniczać się więc jedynie do formalnej weryfikacji przesłanek. Nawet przy ograniczonej kognicji sądu, orzecznictwo i doktryna jasno wskazują, że sąd powinien zbadać, czy wniosek nie służy obejściu przepisów i nie narusza zasad współżycia społecznego. Jak podkreślają komentatorzy, m.in. O.M. Piaskowska i T. Kościńska, sąd powinien ocenić, czy depozyt jest wykorzystywany zgodnie z jego funkcją, a nie jako narzędzie do odwlekania płatności. Brak takiej oceny może w niektórych przypadkach prowadzić do nieuzasadnionego opóźnienia wykonania świadczenia i narażać wierzyciela na utratę środków z powodu możliwości likwidacji depozytu przed rozstrzygnięciem sporu o zapłatę. W orzecznictwie akcentuje się również, że niewłaściwe określenie warunków wydania depozytu może spowodować, że złożenie będzie bezskuteczne. W jednej ze spraw sąd uznał za niedopuszczalne uzależnianie wydania środków od przedstawienia prawomocnego wyroku w sporze między wykonawcą a inwestorem, ponieważ warunek ten przenosił rozstrzygnięcie sporu na inny proces.

W świetle powyższego, zakres kognicji sądu depozytowego, mimo że ograniczony, powinien obejmować również możliwość oceny, czy przytoczone przez wnioskodawcę okoliczności rzeczywiście uprawdopodabniają istnienie „zasadniczej wątpliwości” co do osoby uprawnionej lub wysokości świadczenia. Sąd w tym wypadku nie powinien być związany jedynie samą deklaracją wnioskodawcy, a powinien dokonać weryfikacji, czy wątpliwość ma charakter obiektywny, istotny i skonkretyzowany.

Warunki wydania depozytu a trzyletni termin likwidacyjny

Ocena przesłanek depozytu, a w szczególności istnienia tzw. „zasadniczej wątpliwości”, nie jest więc wyłącznie kwestią abstrakcyjnej subsumpcji, lecz ma wymierne konsekwencje w sferze prawa materialnego. Złożenie świadczenia do depozytu prowadzi do odroczenia płatności, a nierzadko także może stwarzać ryzyko pokrzywdzenia uprawnionego.

W orzecznictwie wskazuje się, że samo złożenie świadczenie do depozytu sądowego stwarza pewien stan zawieszenia, który ostatecznie klaruje się co do zasady dopiero w chwili wydania przedmiotu świadczenia wierzycielowi albo w chwili ustalenia przez sąd, że złożenie było ważne na gruncie art. 470 KC. W konsekwencji w doktrynie rozróżnia się skutki tymczasowe (albo inaczej: słabsze) oraz skutki definitywne, czyli silniejsze.

Obecnie ustawa z dnia 18 października 2006 r. o likwidacji niepodjętych depozytów (dalej: „ULND”), w art. 4 ust. 2, stanowi, że jeżeli uprawniony nie podejmie depozytu w terminie 3 lat od doręczenia wezwania do jego odbioru, następuje likwidacja depozytu z mocy prawa i przejście jego wartości na rzecz Skarbu Państwa (art. 3 pkt 3 i art. 5 ust. 1 ULND). Sąd także z mocy art. 6 ust. 1 i 2 ULND, zobligowany jest skierować do uprawnionego „niezwłocznie po złożeniu lub uzyskaniu wiadomości o wystąpieniu okoliczności, która umożliwia odebranie depozytu” – wezwanie do odbioru zdeponowanego świadczenia.

W praktyce sądy wzywają więc do odbioru świadczenia zaraz po przyjęciu świadczenia do depozytu, zanim spełni się warunek podjęcia środków, co w przypadku depozytów warunkowych, tj. takich, których wypłata została uzależniona od spełnienia określonych przesłanek (np. przedstawienia prawomocnego wyroku), powoduje ryzyko niepodjęcia depozytu w terminie 3 letnim i przejścia świadczenia na rzecz Skarbu Państwa z mocy ww. ustawy. Na marginesie należy zwrócić należy uwagę, że samego przedwczesnego wezwania nie można zaskarżyć, co rodzi poważny problem dla podwykonawców i ryzyko przepadku środków z przyczyn od nich niezależnych. Powyższa sytuacja powoduje więc ryzyko przepadku świadczenia albo konieczność prowadzenia kolejnego postępowania przez wierzyciela celem odwrócenia niekorzystnych skutków złożenia świadczenia do depozytu.

Opisana sytuacja ma więc szczególne znaczenie w kontekście sporów budowlanych, ponieważ spory te z natury są długie i często wieloetapowe. W przypadku, kiedy odbiór depozytu uzależniony jest np. od przedstawienia prawomocnego wyroku, uprawniony może w praktyce nie mieć już żadnych realnych możliwości spełnienia tego warunku w trzyletnim terminie wymaganym ustawą. Pamiętać należy także, że złożenie świadczenia do depozytu przez dłużnika w trakcie sporu o jego zapłatę, powoduje, że sąd co do zasady w postępowaniu spornym o zapłatę, nie może już orzekać w przedmiocie zasądzenia świadczenia, a jak wskazano na wstępie powinien rozstrzygać już tylko kwestię prawidłowości złożenia świadczenia do depozytu (art. 470 KC).

Powyższe potwierdza wcześniejszą tezę, że dopiero w kolejnym postępowaniu cywilnym możliwa jest ocena, czy faktycznie zaistniały okoliczności uprawniające do złożenia świadczenia do depozytu, a co za tym idzie, czy zobowiązanie wygasło.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego także konsekwentnie podkreśla się, że skutki materialnoprawne, tj. „spełnienie świadczenia”, mogą zostać ustalone jedynie w odrębnym postępowaniu. Może to być, np. powództwo o ustalenie z art. 189 KPC, że złożenie do depozytu było nieważne (lub przeciwnie – ważne), postępowanie o wydanie depozytu sądowego, czy proces o zapłatę, w którym dłużnik broni się skutkiem z art. 470 KC. W każdej z tych spraw sąd ma obowiązek przeprowadzić postępowanie dowodowe i ocenić, czy w momencie złożenia depozytu rzeczywiście istniały przesłanki z art. 467 KC lub z art. 143c ust. 5 PZP z 2004 r. (obecnie art. 465 ust. 5 PZP z 2019 r.).

Uprawniony ma także prawo zaskarżyć postanowienie stwierdzające likwidację niepodjętego depozytu apelacją. W postępowaniu dot. likwidacji niepodjętego depozytu sąd powinien ustalić w pierwszej kolejności czy osoba uprawniona do depozytu została wezwana. Po drugie sąd musi sprawdzić, czy wezwanie to było prawidłowe. Po trzecie sąd kontroluje, czy upłynął bezskutecznie 3-letni termin do odbioru depozytu (por. K. Markiewicz, Postępowanie w sprawach depozytowych, s. 304 i n.).

Zatem i w tym kontekście należy postulować przyjęcie, aby wezwanie do odbioru było doręczane dopiero po ziszczeniu się przesłanek wskazanych w postanowieniu o przyjęciu depozytu, a nie niezwłocznie po złożeniu świadczenia do depozytu. Odmienne podejście podważa sens instytucji depozytu jako formy ochrony wierzyciela i tworzy ryzyko jej instrumentalnego wykorzystania w celu odwlekania płatności lub unikania rozliczenia. Obecnie istnieje ryzyko, że jeśli warunki wydania depozytu zostaną sformułowane w sposób wadliwy, na przykład uzależniając wypłatę od przedstawienia prawomocnego wyroku, którego uzyskanie może potrwać kilka lat, to wezwanie do odbioru przed spełnieniem tych warunków uruchamia niebezpieczny mechanizm. Wierzyciel zostaje formalnie wezwany, mimo że w praktyce nie jest w stanie podjąć pieniędzy, a bieg trzyletniego terminu likwidacyjnego biegnie. Szczególnie problematyczne jest to w sytuacji, gdy dłużnikiem jest Skarb Państwa lub spółka Skarbu Państwa, gdyż w razie likwidacji depozytu środki trafiają bowiem do tego samego podmiotu, który był zobowiązany do zapłaty, co prowadzi do faktycznego wzbogacenia się kosztem wierzyciela.

Taki stan rzeczy stoi w sprzeczności z funkcją depozytu, który wymaga, by warunki wydania zapewniały wierzycielowi realną możliwość odbioru świadczenia. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 15 kwietnia 2005 r. (I CK 735/04), konstrukcja depozytu nie może prowadzić do sytuacji, w której uprawniony zostaje pozbawiony możliwości skorzystania z należnych mu środków. Powyższe potwierdza także w swojej monografii Krystian Markiewicz, wskazując, że nieprawidłowe wskazanie warunków do podjęcia kwoty z depozytu może skutecznie uniemożliwiać odbiór świadczenia z depozytu, co może być oceniane jako przejaw nadużycia prawa.

Podsumowanie

Depozyt sądowy na gruncie prawa zamówień publicznych jest instytucją wyjątkową i wolno sięgać po niego wyłącznie w razie wystąpienia obiektywnej, istotnej i skonkretyzowanej wątpliwości co do osoby uprawnionej lub wysokości świadczenia. Nie może zastępować sporu o zasadę odpowiedzialności ani służyć jako mechanizm odwlekania płatności. Kognicja sądu depozytowego, choć ograniczona, obejmuje weryfikację legalności i spójności wniosku oraz ocenę funkcjonalną rozstrzygnięcia w świetle celu instytucji i reżimu likwidacyjnego. Warunki wydania depozytu powinny być formułowane tak, aby trzyletni termin likwidacyjny nie rozpoczynał biegu, zanim uprawniony będzie obiektywnie zdolny podjąć środki, a w przypadku depozytu w walucie obcej konieczne jest uprzednie orzeczenie sądu i jednoznaczne określenie waluty wydania. Tylko taki model depozytu zapewni spójność systemową między KC, KPC i prawem zamówień publicznych, a zarazem utrzyma wysoki standard ochrony podwykonawców i dalszych podwykonawców w procesie inwestycyjnym.